Wczoraj /11.05/ Voice of America poinformował /TUTAJ/, że sekretarz stanu USA zamierza we wtorek /chyba dziś, 12.05/, po drodze na szczyt NATO w Turcji, udać się do Soczi na krótkie spotkanie z Putinem i Ławrowem. "Christian Science Monitor" poświecił temu obszerny artykuł pod znamiennym tytułem: "Kerry to Sochi: Could it led to a 're-reset 'of US-Russian relations?" /TUTAJ/.
Jednym słowem, czy możliwa jest poprawa stosunków USA z Rosją pomimo konfliktu na Ukrainie?. Będzie to pierwsze spotkanie Kerry'ego i Ławrowa od września 2013. Omawiane mają być sprawy Syrii, Iranu oraz Ukrainy.
Sprawy międzynarodowe zupełnie przestały nas interesować, "przykryte " przez wybory prezydenckie w Polsce. A zdarzyło się ostatnio wiele. Po pierwsze, nieudane okazały się obchody 70 rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej w Europie 8 maja na Westerplatte. Nikt ważny z Zachodu się na nich nie pojawil. W dniu 9 maja zachodni przywódcy zbojkotowali uroczystą defiladę w Moskwie. Niemniej Angela Merkel pojawiła się tego dnia w Moskwie, by "złożyć kwiaty na grobach żolnierzy" i spotkać się z władzami Rosji.
Na owej defiladzie przywódców Zachodu zastąpili politycy z BRICS /Brazylia, Rosja, Chiny, Indie i Afryka Poludniowa/. Bojkot defilady miał być pokazem jedności Zachodu wobec agresywnej polityki Rosji, a tymczasem przywódcy zachodni jeden po drugim pielgrzymują do tego kraju, by rozmawiać z jego przywódcami.
Polskie media /nawet PAP/ w ogóle o tym nie mówią. PAP poinformowała za to o wizycie prezydenta Francji na Kubie /TUTAJ/. To inny przykład "resetu". Napierw ogłosiły go USA, a teraz UE, mimo, iż na Kubie nadal rządzą bracia Castro i panuje komunistyczny reżim. Skąd ta nagła chęć pojednania wszystkich z wszystkimi?
Komentarze