Stanisław Jerzy Lec:
"Nie lubię chwil wolności - zwierzał się rutynowany niewolnik - zrywają się łączące nas kajdany i człowiek zostaje sam jak palec".
Ileż to razy potępiano zbrodnię. Za jej kiepskie wykonanie.
Nienawidzą mnie myśląc, że wygarniam im prawdę. Głupcy, ukrywam ją przed nimi, nie chcąc, by ich uzdrowiła.
Kiedy niektórym wyjmują z ust knebel, niemieją z zachwytu.
"Powinniście wszystko znosić ze stoickim spokojem!" - radzą najczęściej - o dziwo - cynicy.
I wymagania satyry wzrastają: drwić z coraz szlachetniejszych zbrodniarzy.
Szukajcie, a znajdziecie.