elig elig
1655
BLOG

Coryllus - chłopczyk, co się brzydkich wyrazów nauczył

elig elig Polityka Obserwuj notkę 74

    Te "brzydkie wyrazy" to przede wszystkim "tajne służby', "sieć" i" własność".  Na początku, gdy Coryllus zaczynał dopiero prowadzić swój blog, zastrzegał się, iż pozostawi publicystykę polityczną innym, a sam zajmie się tematami literackimi i historycznym.  Była to bardzo dobra decyzja, która zaowocowała m. in powstaniem dwóch świetnych książek "Baśń jak niedźwiedź' i "Dzieci peerelu" oraz bardziej rozrywkowej pozycji "Pitaval prowincjonalny".  Nieco później jednak zdecydował się on spróbować swoich sił także w omawianiu bieżących wydarzeń politycznych i napisał sporo przenikliwych tekstów.  Część z nich zebrał w "Atrapii", którą to książkę gorąco polecam.
  Jednak po przegranych przez PiS wyborach w październiku 2011, z publicystyką polityczną Coryllusa stało się coś niedobrego.  Wydaje się, iż wierzył on naiwnie, że PiS ma szanse przejęcia władzy, a jego przyjaciel Toyah uzyska dobry wynik wyborczy.  Gdy tak się nie stało, Coryllus popadł w skrajny pesymizm i zaczął wieszczyć klęskę i zagładę polskiej prawicy.  Co więcej zaczął on poszukiwać winnych złego wyłącznie w szeregach PiS, czy tez w działalności red. Sakiewicza i jego Klubów Gazety Polskiej.
  Tak się złożyło, że mniej więcej w tym samym czasie Coryllus przeczytał pamiętniki prefekta Paryża Louisa Andrioux, z których dowiedział się o istnieniu i metodach działania tajnych służb.  Na podstawie książki o Łukasińskim i historii opanowania zakonu jezuitów w Nikaragui przez tamtejszych komunistów, skonstruował teorię organizacji sieciowych oraz ich przejmowania.  Pochwalił się przy tym swoją samodzielnością myślenia.  Problem polega m. in. na tym, że odkrył on Amerykę.  Już w 1998 Jadwiga Staniszkis pisała o "kontroli strukturalnej"  /TUTAJ/, a w 2008 przypomniał to pojęcie Darski.  Jeśli natomiast chodzi o własność, to Coryllus jest apologeta kultury szlacheckiej i ziemiańskiej w związku z czym uznaje tylko wielką własność ziemską.  Doszedł wskutek tego do wniosku, ze Polacy nie mają obecnie żadnej własności i nic już im nie pozostało.  Nie dostrzega tego, ze chłopi są właścicielami ziemi, którą uprawiają, a większość Polaków mieszka we własnych domach i mieszkaniach.  Nawet t.zw. "własność spółdzielcza" jest polska.  To samo dotyczy małych i średnich firm, których są miliony.  Obcy kapitał dominuje natomiast w sektorach: finansowym, medialnym i wielkoprzemysłowym.  Ma też znaczny udział w handlu.
  Gdy już Coryllus opanował swoje ukochane "brzydkie wyrazy", zaczął zachowywać się jak kilkulatek biegający po mieszkaniu i głośno wołający;  "kulwa !!!","kulwa !!!",  "kulwa !!".  Powtarza te ulubione "tajne służby", "sieć", "własność" w co drugiej notce, a pisze ich sporo.  Chciałabym być dobrze zrozumiana.  Nie chodzi mi o to, że pojęcia te nie są ważne.  Są.  Coryllus jednak nie używa ich, moim zdaniem w sposób właściwy.  O własności już mówiłam.  Nie należy przeceniać roli tajnych służb.  Zwracał na to uwagę prof. Zybertowicz.  Napisałam kiedyś, że: "Nawet sprawnie działające służby można co najwyżej porównywać z rolnikiem przygotowującym ziemię pod siew.  Orze on i bronuje, ale jeśli zabraknie mu ziarna siewnego - nic to nie da.  Wywiad oraz inne służby mogą przygotować grunt pod wyprawę wojenną, jakąś prowokację, czy rewolucję, ale bez działań wyżej postawionych polityków nic nie zdziałają.  Jest powiedzenie: "Samym wywiadem nie wygrywa się wojen.".   Nawet bardzo udane akcje tajnych służb mogą mieć nieoczekiwane skutki.".  Łatwo jest też napisać, że powinno się opanować organizacje sieciowe przeciwnika.  Powstaje jednak pytanie jak to zrobić?  Tu Coryllus przestaje być tak wymowny.
  Gdy poddaje on ostrej krytyce wszystkie właściwie poczynania obozu niepodległościowego w Polsce, komentatorzy często próbują sie dowiedzieć, co właściwie Coryllus proponuje.  Początkowo udzielał on odpowiedzi typu "Wiem, ale nie powiem".  W dyskusji n.t. swojej wczorajszej notki "Zatroskani i oślepieni"  /TUTAJ/ zmienił jednak taktykę.  Oto wymiana zdań:

@coryllus

"Niepodłegłość Polski to własność w Polskich rękach. Jeśli więc nie macie własności, a nie macie, jeśli doprowadzicie przy tym do awantury w kraju, awantury, które zuboży ludzi, ściągnie na kraj nieszczęście, podzieli Polaków na długie lata i spowoduje, że obcy zaczną rządzić tu bezpośrednio, to znaczy że jesteście zdrajcami. I tyle."


Niezła diagnoza.A wyjście z tej sytuacji?
JACEK.AD553437 | 07.12.2011 11:22

@jacek.ad

Na razie nie widzę wyjścia. Od wyjść są zawodowi politycy do nich się zgłoś. Jest tu taki Paweł Kowal na przykład, mistrz sztuk wszelakich, albo Zbigniew Ziobro znany prawnik. Ich spytaj.
CORYLLUS9978832 | 07.12.2011 14:06

  Jak widać, pisanie "demotywatorów" stało się dla Coryllusa celem samym w sobie.

 

  Namawiam do czytania moich blogopism.  Linki - /TUTAJ/
  

elig
O mnie elig

stara, tłusta, goła i wesoła (http://naszeblogi.pl/blog/196) (http://niepoprawni.pl/blog/6206)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka