elig elig
630
BLOG

Ziemkiewicz o paragrafie 212 - cenzura jest, była i będzie

elig elig Kultura Obserwuj notkę 16

  Prawie 28 lat temu, w czasie stanu wojennego, wprowadzono do kodeksu karnego paragraf 212 przewidujący karę do dwóch lat więzienia za "zniesławienie za pomocą środków masowego komunikowania".  Komuniści chcieli przy jego pomocy zwalczać wydawnictwa "drugiego obiegu" ukazujące się poza cenzurą.  Jak ujawnił ostatnio Rafał Ziemkiewicz w swoim felietonie "W bantustanie bez zmian" w "Gazecie Polskiej" /nr 23(879), 09.06.2010/, przepis ten obowiązuje do dzisiaj, przy czym nie jest to bynajmniej martwe prawo.  Od 1989 roku skazano na jego mocy 1069 osób w tym 241 na karę więzienia.  Zgadza sie to z danymi SDP, które twierdzi, że przeciętnie w ciągu roku ok. 10-ciu dziennikarzy jest skazywanych na karę więzienia z tego paragrafu.

  Jak pisze Ziemkiewicz, zdecydowaną większość wśród nich stanowią dziennikarze mediów lokalnych i lokalni działacze społeczni.  To dla nich ten bandycki przepis jest istną tragedią.  "Powiatowy sąd i straszak procesu to jedno z głównych narzędzi terroryzowania prowincjonalnej Polski przez lokalne sitwy (...) I tego wygodnego narzędzia elita władzy, wyrastającej właśnie z takich lokalnych "rysiów" i "zdzisiów" wyrzec się nie zamierza."" - czytamy w felietonie.

  Paragraf 212 był wielokrotnie krytykowany przez Europejski Trybunał Praw Człowieka.  Doprowadziło to w końcu do jego nowelizacji w dniu 05.11.2009 /Dz. U. nr 206, poz.1589/, która weszła w życie z dniem 08.06.2010.  Zamiast jednak usunąć ten relikt komunizmu, ograniczono się tylko do zmniejszenia górnej granicy kary więzienia z dwóch lat do jednego roku, co praktycznie nic przecież nie zmieniło.  Widać, iz wiele racji maja ci, którzy określaja obecny ustrój Polski jako "neokomunizm".  W dniu 02.02.2010 minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski zapowiedział skasowanie paragrafu 212.  Potem zapanowała głucha cisza, trwająca do dziś, mimo, że minęły już ponad cztery miesiące.

  Nie tylko omawiany wyżej przepis jest źródłem problemów.  Używanie sądów do kneblowanie ludziom ust i wprowadzania cenzury jest nagminne.  Wystarczy tu przypomnieć słynny film "Witamy w życiu" o firmie Amway, który od prawie 20-tu lat leży na półce, gdyż sąd na wniosek Amway zakazał jego rozpowszechniania.  Wspomnieć też należy tu o działalności Michnika i jego "Agory " nieustannie wytaczajacych procesy o zniesławienie pod byle pretekstem..  Przykłady tegu typu ingerencji mieliśmy ostatnio również w Salonie24.

  Najpierw "Agora" zażądała usunięcia z blogu Toyaha sekwencji zdjęć Prezydenta Kaczyńskiego z szalikiem kibicowskim, które to fotografie demaskowały dziennikarską manipulację.  Póżniej niejaki Majewski przysłał list w którym domagał się usunięcia notki Łażacego Łazarza "Gruppenfuehrer KAT" pisząc "zgłaszam ww. publikację do prokuratury celem podjęcia działań prawno procesowych".  W obu przypadkach admini Salonu24 przestraszyli się i żądania te spełnili, postępując bardzo nierozsądnie.  Dali bowiem czytelny sygnał, że każdy może przyjść i "kopnąć ich w tyłek", byle tylko wspomniał coś o procesie.  Ten Majewski szantażował w ten sposob kilka różnych portali, ale tylko Administracja Salonu24 okazała się bojaźliwa /i nieprzewidująca/.  O notce ŁŁ pisałam w moim tekście "Czy Łażący Łazarz ma rację?"/TUTAJ/.

  Na zakończenie, muszę stwierdzIć, że ja w ogóle uważam procesy o znieslawienie za bezsensowne.  Dalam temu wyraz w notce "O absurdalności procesów o zniesławienie" /TUTAJ/.  W każdym razie uważam, że powinny się one toczyć wyłącznie z oskarżenia prywatnego, a prokuratura powinna zajmować sie czym innym.

elig
O mnie elig

stara, tłusta, goła i wesoła (http://naszeblogi.pl/blog/196) (http://niepoprawni.pl/blog/6206)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura