Podejrzewam także, że słowo kasyteryt także nikomu nic nie mówi, a tantal kojarzy się wyłącznie z cierpieniami króla Tantala z greckiej mitologii. Tak było przynajmniej ze mną aż do wczoraj, gdy przeczytałam dwa artykuły w najnowszym numerze "Forum" /nr 20, 17.05-23.05.2010/. Sa to przedruki z "Sueddeutsche Zeitung", 14.04.2010 i 17.04.2010. Pierwszy z nich, napisany przez Arne Perrasa i Michaela Bitalę nosi tytuł "Krew na mojej komórce", a drugi, ten późniejszy, jest autorstwa Silvii Librich i proponuje aby "Poszukać na śmietniku".
Rzecz w tym, że koltan i kasyteryt to rudy tantalu /a także niobu/. Pierwszy z wymienionych powyżej artykułów zaczyna się zaś od słów: "Żaden telefon /komórkowy/, komputer ani iPad nie zadziała bez rzadkiego metalu - tantalu. W kongijskich kopalniach można zobaczyć, kto na nim zarabia: rebelianci, mordercy i gwałciciele." Chodzi o to że pierwiastek ten jest niezbędny do produkcji miniaturowych kondensatorów, używanych w każdej komórce, w każdym laptopie, iPhonie, iPadzie, odtwarzaczu MP3 i t.p.
Rudy tantalu znajdują się w Australii, Brazylii oraz w Kongo /Kinszasa/. Rejony górnicze tego ostatniego kraju są objęte nigdy nieustającą wojną domową, w której ścierają się rebelianci pod dowództwem różnych watażków, armia kongijska, która jest równie okrutna, jak oni, oraz zwykli bandyci. W cytowanym artykule czytamy: "Dzięki sprzedaży cennych rud pieniądze zarabiają rebelianci i żołnierze, którzy polują na cywili, Nigdzie indziej na świecie ofiarami gwałtów nie pada tyle kobiet i dzieci. (...) Poza tym, w żadnym innym miejscu na świecie w ciągu ostatnich 14 lat nie zginęło tyle ludzi. Ich liczba szacowana jest na ponad pięć milionów." Dalej możemy się zapoznać z reportażem z kopalni koltanu, gdzie w ciężkich warunkach pracują ograbiani wciąż przez wszystkich górnicy.
ONZ nałożyła wprawdzie rodzaj embarga na wywóz surowców z tego regionu, ale jest on całkowicie nieskuteczny. Mimo opisanych wyżej okoliczności rudy z Afryki Środkowej są konkurencyjne na rynkach światowych, a ich głównymi odbiorcami sa Chińczycy. Obecnie ponad połowa światowej produkcji tantalu pochodzi z Afryki, głównie z Kongo.
Jest w tym wszystkim coś zadziwiającego. Przemysł elektroniczny jest powszechnie uważany za symbol nowoczesności i domenę krajów rozwiniętych, a tymczasem ponad połowa dostaw jednego z kluczowych surowców, jest uzależniona od jakichś watażków z kongijskiej prowincji. Problem ten nie dotyczy wyłącznie tantalu. Do wytworzenia przeciętnego telefonu potrzebny jest ponadto kobalt /też z Kongo/,german,pallad,niob oraz ind. Zasoby tego ostatniego mogą zostać już w następnym dziesięcioleciu wyczerpane. Drugi artykuł z "Forum" zajmuje się więc sprawą odzyskiwania rzadkich metali ze zezłomowanych urzadzeń elektronicznych oraz działaniami Komisji Europejskiej mającymi zapewnić dostawy surowców dla europejskiego przemysłu.