Wydaje się, że według urzędnikow UE istnieją co najmniej trzy różne rodzaje rtęci: Pierwszy z nich to rtęć zawarta w termometrach lekarskich. Jest to śmiertelnie groźna trucizna. Należy jej unikać za wszelką cenę, wycofać ten rodzaj termometrów z użycia i zaprzestac ich produkcji.
Drugi rodzaj to związki rtęci zawarte w świetlówkach energooszczędnych. Są one całkowicie nieszkodliwe. Wprawdzie jeszcze niedawno instrukcje dołączane do tych świetlówek mówiły, że w przypadku ich stłuczenia, całe pomieszczenie powinno być starannie oczyszczone i wywietrzone, ale teraz trzeba o tym zapomnieć. Skoro urzednicy zadekretowali, że żarowki muszą byc zastąpione świetlówkami, to te ostatnie są wspaniałe i już.
Trzeci rodzaj jest wręcz dobroczynny. Chodzi tu o rtęć znajdujaca sie w szczepionkach na grypę H1N1. Co prawda ilość rtęci w pojedyńczej szczepionce nie jest może zbyt wielka, ale wyprodukowano ich setki milionów. Łączna ilość rtęci, jaka zostanie zaaplikowana mieszkańcom Unii w przypadku szerokiej akcji szczepień, będzie wielokrotnie większa niż ta, ktora wydzieli się w przypadkach przypadkowych stłuczeń termometrów, czy świetlówek. Władze mogą też zarządzić przymusową akcję szczepień i starać sie uszczęśliwić każdego tą rtęcią.
Będzie jednak tu znamienny wyjątek. Oto władze Niemiec przygotowały dla siebie i dla wojska inny rodzaj szczepionki nie zawierający rtęci. Widać tu jak na dłoni hipokryzję władz UE i ich prawdziwy stosunek do zwykłych obywateli. Trzeba też dodać, że w umowach, które koncerny farmaceutyczne zawarły z rządami n.p. Francji znajduja sie klauzule, zwalniające te firmy od odpowiedzialności za skutki uboczne stosowania tych szczepionek. Cała ta sprawa to granda stulecia.
Komentarze